LIMERYKI PANI DOROTY WYRÓŻNIONE

06.10.2021 Kategoria: ,

Miejska i Powiatowa Biblioteka Publiczna w Dębicy z okazji Dnia Limeryku ogłosiła konkurs pt. „Limeryk o Bibliotece".

Miejska i Powiatowa Biblioteka Publiczna w Dębicy oprócz standardowej działalności organizuje różne ciekawe wydarzenia: spotkania z ludźmi z pasją, prelekcje, odczyty, wystawy i konkursy. Dnia 23 września 2021 roku podczas edycji Narodowego Czytania zostały ogłoszone wyniki dwóch konkursów  bibliotecznych:indywidualnego na "LIMERYK O BIBLIOTECE" i rodzinnego na "KAPELUSZ PANI DULSKIEJ".

Konkurs na Limeryk o Bibliotece adresowany był do młodzieży oraz osób dorosłych, miłośników ziemi dębickiej. Celem konkursu jest popularyzowanie twórczości literackiej, rozwijanie wrażliwości i wyobraźni twórczej. Opierając się na wymogach gatunku, swoje utwory zgłosiła Pani Dorota Bielatowicz – instruktor naszej Grupy Teatralno-Kabaretowej ŻABA i otrzymała w konkursie jedno z dwóch przyznanych wyróżnień, czego serdecznie jej gratulujemy jednocześnie życząc kolejnych sukcesów!

Pani Dorota poleca LIMERYKOWANIE  jako gimnastykę umysłowo/językową i przypomina, że limeryk to zabawny wierszyk, który musi spełniać pewne wymogi i kryteria:
*zawiera 5 wersów
*w pierwszym wersie : bohater i miejscowość
*w drugim i trzecim : zawiązanie akcji
*w czwartym i piątym : zaskakujące rozwiązanie

Tematyka limerykow może być bardzo różnorodna, a odrobina humoru i dystansu poprawi nam samopoczucie.

Poniżej publikujemy limeryki konkursowe autorstwa Pani Doroty Bielatowicz.

 

Pannie Annie z biblioteki w Krakowie

wyszli z książek raz bohaterowie.

"MAŁY RYCERZ" wymachiwał szabelką ,

a Wokulski płakał w głos za Izabelką .

Ratunkowe wezwała więc pogotowie.

 

 Czytelnik biblioteki, rzeźnik ze wsi Gacie,

zapragnął naśladować książkowe postacie.

Dusił niczym Otello,

ciął jak Raskolnikow siekierą .

Na kotlety przerobił tak mięsa połacie!

 

 Bibliotekarka Elżbietka z Osiedla Pustkowa

sejmowych polityków łapała za słowa.

W wersy je układała

i poradnik z nich miała.

I do sejmu już była gotowa !

 

Żwawa Żaneta, bibliotekarka z Żagania,

podżegała płeć żeńską do horrorów czytania.

Dama ,która namiętnie kryminały czytała,

wnet do męża alibi podejrzeń nabrała.

I to powód był do ich rozstania.

 

 Bibliotekarz Maurycy ze Stalowej Woli

nabył Myśliwskiego" TRAKTAT O ŁUSKANIU FASOLI".

Łuskał strąki w trakcie czytania,

nakładł grochu w poduszki do spania.

Ale żona z gęsim puchem woli !

Galeria zdjęć


Zapisano